poniedziałek, 7 listopada 2016

Żenicha Kresowa

Wg tradycji, owoce dzikiej róży powinny być zbierane przez młode kobiety, które chciały wyjść za mąż. Ich ojcowie starannie przygotowywali nalewkę, którą obdarowywali kawalera - w ich mniemaniu - odpowiedniego na zięcia. Nalewka z owoców dzikiej róży jest zatem symbolem aprobaty i zgodą na ślub.  


Składniki:
1 kg owoców dzikiej róży
1 łyżeczka suszonej mięty
1 łyżeczka suszonych kwiatów rumianku
6 goździków
2 szklanki płynnego jasnego miodu ( ja użyłem wielokwiatowego wiosennego, oczywiście należy go podgrzać, aby się rozpuścił ponieważ o tej porze nie ma miodu płynnego no chyba że ze sklepu :D ). 
2 szklanki wody
0,5 l wódki 40 %
0,75 l spirytusu 


W dawnych czasach, owoce dzikiej róży zbierało się po pierwszych przymrozkach, bo właśnie dopiero wtedy owoce stawały się miękkie i gotowe do przetwarzania. Dzisiaj możemy wybrać się po różane zbiory zanim pojawią się pierwsze mroźne oznaki zimy, ale musimy wtenczas pamiętać, aby owoce dzikiej róży trzymać przez jakiś czas w zamrażarce. Po wyciągnięciu  ich z chłodni, śmiało możemy przystąpić do przygotowania nalewki. W pierwszej kolejności nakłuwamy owoce (np. widelcem), a następnie umieszczamy je w szklanym słoju dodając mięte, rumianek i goździki. Szczelnie zakręcamy i odstawiamy w ciemnie i ciepłe miejsce na pięć tygodni (sugeruje się potrząsać słojem co kilka dni).  Po upływie pięciu tygodni należy przecedzić nalew przez sito mocno wyciskając owoce. Z miodu i wody ugotować syrop, ostudzić, połączyć z wódką i nalewem. Przefiltrować przez bibułę filtracyjną i rozlać do butelek, zakorkować i odstawić na trzy miesiące.

Zapoznając się z etymologią nazwy, coraz bardziej przekonuję się, że jest ona adekwatna do trunku. Życzę każdej młodej parze tak dobrego życia, jaki ma smak nalewka z owoców dzikiej róży ;)